piątek, 22 listopada 2013

Rozdział 9


***MARTA***

Wpadłam do klasy kilka minut po dzwonku.
- Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie. - powiedziałam do pana Andrewsa.
- Siadaj, Marta. - skrzywił się.
Zatrzymałam się w pół kroku, gdy zobaczyłam, że moje miejsce obok Alex jest zajęte. I to przez kogo! Przez Harrego oczywiście!
Gdy nasze spojrzenia się spotkały, spojrzał na mnie, uśmiechając się przy tym kpiąco.





- Możesz nie stać na środku klasy? Usiądź na pierwszym, lepszym, wolnym miejscu. Obok Horana jest wolne.
Niall zawsze siedzi sam, bo Andrews uznał, że za dużo gada na lekcjach.
- Cześć. - szepnął i uśmiechnął się szeroko, ukazując swoje krzywe zęby.
- Hej. - odwzajemniłam uśmiech.
Otworzyłam zeszyt i zapisałam temat lekcji. Uznałam, że skoro nie mogę rozmawiać z Alex (słuchania nauczyciela w ogóle nie brałam po uwagę), to pobazgram trochę na ostatniej stronie zeszytu. Na tej stronie było już namalowane chyba dosłownie wszystko - zaczynając od pomidorów, przez muchy, serduszka, kwiatuszki, koślawe gitary i mikrofony po kotki i pieski w kapeluszach.
- Artystyczna z ciebie dusza. - szepnął blondyn do mojego ucha, patrząc przez moje ramie na mini-dzieła sztuki.
- Ze mnie? - zdziwiłam się. - Chyba mówi się, że ktoś ma duszę artysty?
- Możliwe... Dla mnie to bez różnicy. - uśmiechnął się jeszcze bardziej.


- Aha. - zaśmiałam się.

Po chwili milczenia Niall znowu się odezwał:
- Twoja przyjaciółeczka cię wystawiła, co?
- Nie twoja sprawa. - warknęłam.
Chłopak zrobił lekko przestraszoną minę i powrócił do kreślenia kółek w rogu zeszytu.
Zrobiło mi się głupio, no bo w końcu on tylko się zapytał, ale z drugiej strony trochę mnie zirytował.
Na luźnej karteczce, którą znalazłam w zeszycie, napisałam jedno słowo

PRZEPRASZAM

I podsunęłam ją chłopakowi pod nos.
Niall spojrzał w moje oczy. I ... O BOŻE! Jakie on ma piękne oczy!
Nie potrafiłam odwrócić wzroku.
- Na ciebie nie da się złościć, ani obrażać. - szepnął.
Przeniosłam wzrok na jego idealnie wykrojone usta i zupełnie nie pasujące do nich krzywe zęby.
Ale w pewnym sensie to było urocze. A jeśli dodać do tego jego dziwny akcent...
- Horan! Campbell! Na randkę umówcie się po lekcjach. - zagrzmiał złowrogo pan Andrews.
Obydwoje speszeni, spuściliśmy głowy, a nasze policzka zalały się rumieńcem.
Dobra... Jego policzka się zaróżowiły, a ja spaliłam buraka. Poczułam niemiłe uczucie palenia na twarzy. Ukryłam twarz w rękach na chwilę i przymknęłam oczy.






***NIALL***

- Jakie są cechy budowli barokowych? - zapytał nauczyciel. - Może Marta odpowie.
Spojrzałem na dziewczynę, która nadal chowała zarumienione policzki w rękach. Lekko szturchnąłem jej nogę kolanem. Marta spojrzała na mnie zdezorientowana, a ja wymownie spojrzałem na nauczyciela.
Pan Andrews siedział za biurkiem i bawił się długopisem, zabijając Martę wzrokiem.
- Dostajesz jeden i punkty minusowe za nieuważanie na lekcji. - powiedział i otworzył dziennik.
Blondynka zawiesiła głowę i westchnęła. Zrobiło mi się jej żal i targały mną wyrzuty sumienia. To była tylko i wyłącznie moja wina. Przeze mnie nie uważała na lekcji.
Postanowiłem, że muszę ją przeprosić. Tak, muszę.
Kiedy zadzwonił dzwonek, Marta szybko spakowała swoje rzeczy do torby i wybiegła na korytarz.
Cholera, pomyślałem, muszę ją znaleźć na tej przewie.
Wyszedłem z klasy i udałem się w kierunku szafki. Wziąłem potrzebne książki i poszedłem na francuski.
Pod klasą obok Alex, stała Marta. Chwilę wahałem się czy podejść czy nie... No bo ta jej przyjaciółeczka, Alex, trochę działała mi na nerwy.



Wiecznie za nią łaziła, ciągle gadała (przeszło mi przez myśl, że ja też gadam o dużo za dużo... ) i wystawiła ją już kilka razy. Przysiadłem na parapecie i zacząłem je obserwować. Niemal wierciłem dziurę w plecach Marty... I wtedy nieoczekiwanie podszedł do nich Harry. Muszę przyznać, że nie przepadam za nim. Jesteś jakiś taki... inny.
Uśmiechnąłem się, gdy zobaczyłem, że Harry "porwał" Alex i Marta została sama pod ścianą.
Wreszcie zdobyłem się na odwagę i podszedłem do dziewczyny.



- Ekhem. - odchrząknąłem, żeby zwrócić na siebie jej uwagę. - Chciałem cię przeprosić za to na historii. - powiedziałem, gdy dziewczyna na mnie spojrzała.
- Ach, nic się nie stało. - pokręciła głową ze słabym uśmiechem. - Andrews tylko szuka okazji żeby się mścić. Nie lubi mnie i tyle. - wzruszyła ramionami.
Pokiwałem głową i po raz kolejny zawahałem się czy zaproponować Marcie spotkanie.
Horan! Ogarnij się, skarciłem się w myślach.
- M-m-może dałabyś się zaprosić na jakąś małą kawę? - Serio, Horan? Kawa?



- Tak, z chęcią. - dziewczyna uśmiechnęła się.
- Jutro? O 16?
- Może być. - uśmiechnęła się i odgarnęła niesforny kosmyk blond włosów za ucho.
Chwilę patrzyłem na nią i zdałem sobie sprawę z tego, jak Marta musi się niezręcznie teraz czuć.
- Przepraszam, że się tak gapię. - wyszeptałem i odwróciłem się na pięcie, szybko odchodząc.



____________________________________________

Uwaga!
Od tego rozdziału będą pojawiać się różne punkty widzenia. Raz będzie Marta, albo Niall, albo Alex itd...

Z radością informuję, że od następnego rozdziału będzie rozkręcać się akcja, będzie bardziej tajemniczo i wszystko zacznie się komplikować.
No, ale dość. Ja stalker xD

Nowy rozdział już dziś (wiecie, mogliście czekać do jutra xD ), ponieważ kilka osób skomentowało już moje posty i 5 osób zaznaczyło w ankiecie, że czytają!

Wszystkim z całego serduszka dziękuję ;*
i do następnego ;*

Martuu.

3 komentarze:

  1. Horan zarywa do Marty, mrmrmr <3 Next :D

    http://fanfiction-on-harry-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na nexta z niecierpliwością *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne! dawaj dalej <333

    OdpowiedzUsuń